LOST-Destiny

Alex

-Mmmm mam ochote na zingera (kurcze zrobiłem się głodny xD)

Joanne

- Ej, łazimy po tej dżungli aby szukac kurczaków, czy cywilizacji? xP Choodźmy, kurczaka zjecie sobie w obozie.

Alex

Alex zchował przyszlego zingera do plecaka i poszedł dalej

Cassiopeia

Nicole zaklaskała w dłonie:
- Brawa dla Pana 'złap kurczaka'! - powiedziała.

Tova

- Ej, ale zawsze jest ryzyko zarazenia sie ptasiej gypy xD- ostzeglam- Ale co tam- powiedzialam

Cassiopeia

(ptasia grypa? Biedne polskie...kaczorki xP)

Alex

-Ach, wole ptasią grype niż głodówkę. Chodzmy dalej, musze znaleźć ketchup.

Joanne

XD Więc nasi bohaterowie szli, szli, skręcili przy fajnej palemce, aż doszli do zbocza klifu.

Tova

- No to jestesmy, pewnie zaraz zobaczymy "Biedronke" lub jakis inny sklep handlowy- mruknelam idac w strone klifu

Joanne

- Codziennie... niskie ceny... - zanuciła pod nosem Joanne. - Może będziemy iść teraz zboczem klifu, a nie przez gęstą dżunglę? Kto wie, może gdzieś jednak dojdziemy XD

Cassiopeia

- To tak, możemy postawić na wyliczankę... Razz

No, to chodźmy!

Sawyer

James doszdł do klifu i zobaczył coś w krzakach i poszedł za tym-(Nasi rozbitkowie)

Matt

Alex i Matt wchodza do dzungli i idą w przeciwnym kierónku niż przedtem

Alex

-Dobra chodźmy tędy!

Cassiopeia

Meg... a pfe! Nicole sobie biegała, biegała, a gdy już sobie dalejko odbiegła, weszła do dżungli po jakieś mango. Weszła na drzewo i...
- Chrm, chrum. - usłyszła, spojżała w dół.
- Ta świnia mnie prześladuje! - powiedziała do siebie patrząc jak wielki dzik razem z młodymi stoi sobie pod drzewem.