LOST-Destiny

Evangelina

Ev stała z nozem w reku , (ten noz miał tak 40 cm )

Frank

Frank wycelował w kierunku z którego słyszał kroki i trzymał palce na spuście, lecz czekał aż będzie wiedział, czy strzelać czy nie

Matt

(Ev kto cie wpuścił z takim nożem do samolotu?)

Peter

[RETROSPEKCJA]

-Triceratops ma rogi!- powiedział Peter i skoczył za nim.
-Chłopaki, macie drobne?- spytał jakiś męszczyzna wyłaniając się z za rogu. Chłopcy cofneli się kilka kroków:
-Przykro mi.- powiedział Andy i szybko się odwrócił.
-Mama nie pozwala mi rozmawiać z obcymi.- rzucił Pet i też się odwrócił.
-Nie tak szybko.- męszczyzna złapał Petera za placak i przyciągnął go do siebie.

[RETROSPEKCJA]

Evangelina

(No znalazlam go , kiedys )

Matt

(Acha, to wszystko wyjaśnia :/)

Evangelina

(albo miała pozwolenie na noz zeby go miec )

Matt

Wkoncu pojawił się 'Potwór' był to ogromny czarny niedźwiedź. Miał wielkie przekrwione oczy i gigantyczne pazury. Potwór wydał z siebie metaliczny ryk i rzucił się na rozbitków.

Evangelina

(ja musze spadac , robcie z Ev co chcecie , narka )

Frank

- O cholera - Frank zaczął strzelać w głowę niedźwiedzia, celując w oczy.

Peter

Peter schował się za kamieniem i zaczał strzelać do potwora

Kelly

[kurde,a ja myslalam ze wyskoczy maly rozowy kucyk i to on bedzie potworem..e tam niedzwiedz... Wink

]

Matt

Niedźwiedź uderzył łapą Ev, która odbiła się od ściany jaskini i zemdlała.

Frank

- Ty skurkowańcu - Frank zaczął wrzeszczeć i strzelał w ochydną mordę misia.

Matt

Potwór zauwarzył Franka i ruszył na niego ]:->