LOST-Destiny

Tova

- Słuchaj, dziewiąty miesiąc jest taki zlosliwy, ze dziecko moze dac znaki o wyjsciu kazdego dnia tego misiaca, wiec zwlasza teraz nie mozesz sie przemeczac- powiedzialam jej

PH3N-x

( Czuje się jakbym nieistniał Very Happy

)

Alex

-Chcesz przebywać, ze zmarłymi?- powiedzial do Nicole

Matt

(PH3-x bo nic nie robisz Razz

)

Cloe

(to działaj, nie stój jak korek w płocie: tu pomóz, tam zrób coś. działaj!!!)

Jak mam sie nie przemęczać?! To rozumiem, na lądzie, ale w dziczy??!!!

PH3N-x

( A co mam ratować wszystkich jak jakis Hero ? Troche realizmu, pozatym mam ranną nogę )

Cassiopeia

- Nie. - powiedziała i podniosła jakiś wielki kawał metalu i z trudem oparła do o drzewo tworząc dach i jedna ścianę. - Chcę się od nich odseparować.

Cloe

(to pójdź do doktora i poproś o pomoc przy nodze czy coś: popytaj o imiona czy cuś...ja np. jestem w ciąży ale i tak pomagam ile mogę Very Happy

)

Cassiopeia

(bierz ze mnie przykład: zabiłam jednego gościa i juz! Sława wyspy Razz

)

Ramer

Ramer wraca na plaże z całą masą patyków. No to możemy zaczynac podpalać. Ma ktoś może zapałki?!- krzyknął.

PH3N-x

( no właśnie jesteś kobieta w 9 miesiącu a biegasz jak jakiś zając Very Happy

)

Tova

- Po pierwsze trzba bylo mnie sluchac i dac sobie spokoj z pomaganiem- powiedzialam. Nagle mnie oswiecilo, energicznie sie podnioslam i z\powiedzialam
-Zaraz wracam!- powiedzialam do Joss i pobieglam w strone wraku

Joanne

- Ty jesteś...? - Jo spojrzała pytająco na dziewczynę [imię Very Happy

]

Cassiopeia

- Jesteśmy jeszcze cywiliwowani. - powiedziała Nicole i rzuciła mu zapalniczkę.

Cloe

(no nie biegam: czytaj: powli idzie, drepcze. STARA SIĘ!!!!!!!)